W pierwszej kolejności chciałbym podziękować wszystkim osobom, które zostawiły reakcję, udostępniły post oraz napisały komentarz pod tematem związanym z moimi odwiedzinami Muzeum Gier Wideo w Krakowie. Do tej pory, ten temat uzyskał najlepsze statystyki. Dziękuję serdecznie.

Tym wpisem przede wszystkim chciałbym opisać Wam, czego możecie spodziewać się po tym miejscu.

Wchodzę przez niepozorne drzwi i moim oczom ukazuje się lada za którą stoi pozytywnie nastawiony właściciel. Kupuję jedyny właściwy bilet (open) i instaluję na nadgarstku opaskę.

Pierwsze, co rzuca się w oczy to lekki półmrok, zaś nad moją głową girlandy z kolorowych lampek, świetne malunki nawiązujące do Street Fightera, Pac-Mana oraz Mortal Kombat. Przekraczając granicę stanowiącą ladę i boczną szatnię wchodzę do świata w którym od dawna chciałem się znaleźć.

Od czego by tu zacząć pomyślałem widząc ogrom możliwości.I pierwszy obuch w głowę: po mojej prawej stronie jedne z najstarszych automatów do gier: Space Invaders, Galaxian, Defender, Donkey Kong 3, Mario Bros, Ms. Pac-Man, Ghost N Goblins. Także zrozumiałem jakim kluczem powinienem się poruszać. Zanim wstąpiłem w tę aleję sław, zauważyłem, że przed nami stoi przeogromny automat X-Men umożliwiający grę dla 6 graczy jednocześnie! Dzięki rozmowie z właścicielem dowiedziałem się, że jest to jeden z najrzadziej występujących w Europie automatów do gier! Mega sprawa.

Idąc dalej aleją Invadersową, mój wzrok przykuł automat z Crazy Taxy, grą którą doskonale znamy z Dreamcasta. Tuż obok stoją automaty z Time Crisis 2 oraz Time Crisis 3. Po drodze mijam Commando, Shinobi, Kung-Fu Master oraz Contrę. Oczywiście wymienione automaty to nie wszystko z tej alei, jednak nie byłem w stanie ich wszystkich spamiętać.

W tle dźwięków dochodzących ze wszystkich stron: strzałów, ryku silników oraz okrzyków, naszym oczom ukazuje się ściana z większym kalibrem: dwa automaty ścigaczy: Star Wars Arcade, będące odpowiednikiem wyścigów z Gwiezdnych Wojen: The Phantom Menance, Star Wars Trilogy, Jurassic Park, House of The Dead 1 i 2, Vampire Night oraz Top Skater. Wskakujemy na deskę i wywijamy Ollie w prawą stronę! A tam wyrasta, dla mnie bardzo skomplikowana, japońska gra rytmiczna Dance Maniax. Coś ala bongosy ale bongosów tych jest chyba z 8 sztuk i są rozmieszczone zarówno na wysokości rąk jak i głowy! Kompletnie nie ogarniałem tematu. Obok stoją klasyki: Virtua Cop 1 i 2. Po przeciwnej stronie mamy również flippery. Dokładnie trzy sztuki: Party Zone, South Park oraz Popeye. I powiem szczerze, że gra się na nich wyśmienicie.

Przechodząc przez boczną alejkę z większym kalibrem natrafimy na automat Michael Jackson’s Moonwalker, Terminator 2 Judgment Day oraz maszynę do tańczenia japońskich hitów dla dwóch osób.

Będąc na samym końcu alei ze Star Wars, zdaję sobie sprawę, że właściciel celowo przygotował całą ścianę, leżącą równolegle do alejek, gier wyścigowych. I tak od prawej strony mamy możliwość pośmigania na ścigaczach Manx TT, Cyber Cycles, Scud Race. Jest również OutRunners, OffRoad Challenge, Tokyo Wars, Ridge Racer, Harley Davidson, Sega Rally oraz Daytona USA.

Natomiast naprzeciw tych maszynek znajdziemy automat Revolution na licencji zespołu muzycznego Aerosmith, Die Hard, Metal Slug ,Street Fighter oraz Puzzle Bobble 2, na którym moja żona ustanowiła 4 wynik!. Oczywiście w tej alejce tych automatów jest więcej, ale tak jak poprzednio, nie byłem w stanie ich spamiętać.

Teraz wchodzimy do mojej ulubionej alejki. Na samym początku wita nas Street Fighter 4. Potem WrestleMania. I nareszcie Mortalowy ciąg: Mortal Kombat 4, Mortal Kombat 3, Mortal Kombat 2 oraz Mortal Kombat 1. Mortalowy ciąg przerywa Killer Instinct i dalej już jest Tekken Tag Tournament oraz Tekken 3. Naprzeciwko mamy NBA Jam Tournament Edition, Outrun, The Simpsons, Asterix i Obelix i tak dalej i tak dalej.

Tak jak napisałem we wcześniejszej odsłonie, w salonie spędziłem około 7 godzin i nie zagrałem na wszystkich automatach. Tego jest tak wiele, że nie ma mocnego, który by wszystko ograł na raz.

Moja wizyta w Muzeum Gier Wideo w Krakowie miała jeszcze jedną płaszczyznę. Otóż to w tym miejscu po raz pierwszy miałem przyjemność spotkać się z jednym z naszych użytkowników: Piotr Cichocki który, jako osoba poznana na Kocigraju, okazał się mega przesympatycznym gościem. Pograliśmy trochę w Tekkena, Terminatora. Ubiliśmy kilku zombiaków w House of the Dead i otworzył mi oczy na mega fajną grę: Cadillacs and Dinosaurs. Pogadaliśmy trochę o grach, trochę o życiu. Nawet dostałem pochwałę za prowadzenie Kocigraja. Taki feedback znaczy dla mnie więcej niż 100 like’ów pod jakimkolwiek postem! Dzięki serdeczne.

W trakcie rozmowy wyszła nawet propozycja by kiedyś w przyszłości zrobić jakiś mega oldschoolowy zlot Kocigraja, na którym można by wypić piwko i np. pograć w jakieś ciekawe produkcje. Na przykład w takim Krakow Arcade Museum – Interaktywne Muzeum Gier Wideo.

W załączeniu do wpisu załączam zdjęcia, jakie udało mi się zrobić. Niektóre jakościowo wołają o pomstę do nieba, jednak warto mieć chociaż taką pamiątkę z tego miejsca.

2 komentarze

  1. kolejny punkt na liście „odwiedzić”.

    zdecydowanie jest to miejsce, które będzie zwiedzane, i bardzo bym sobie (i muzeum 😀 ) zyczyła, zeby sie jak najdłuzej utrzymali 🙂

    sam Kraków odwiedzałam kilka razy (mam trochę daleko 😉 ) , kilka fajnych miejsc „zaliczonych”, to czeka w kolejce na swój magiczny czas. oesuuuu alez ja tam hajsu przepier… 😀

    • Spokojnie. Możesz wykupić karnet i siedzieć cały dzień. Automaty są tak przygotowane, że nie potrzebują monet. Najlepiej dzieci:) Kupujesz bilecik, grasz do upadłego. Robisz przerwę na frytki i piwko i dalej jedziesz:D Mega miejsce!!

Dodaj komentarz