Hades – Recenzja.
Hades jest uzależnieniem przypominającym dotykanie językiem baterii 3R12 za czasów młodości. Wiesz, że cię pier…lnie, ale masz ochotę to zrobić. Tylko, że w przypadku Hadesa dodatkowo pozostaje uśmiech na twarzy
Roguelike – oznacza bardzo losowe gry, najczęściej z elementami RPG, gdzie przy każdej rozgrywce lub nawet po każdym ponownym jej uruchomieniu, świat lub mapy są generowane od nowa według ściśle określonego schematu. Dzięki temu, za każdym razem na graczy czeka nowe wyzwanie oraz niepewność w stosunku do tego, co czeka na śmiałków na kolejnym poziomie lochów lub kolejnej mapie.
Rougelite – charakteryzuje się tym, że po śmierci lub ponownym uruchomieniu gry zachowujemy część lub cały poprzedni progres i nie musimy np. od nowa zbierać przedmiotów lub rozwijać naszej postaci od zera.
Od obydwu typu gier odpędzałem się jak mogłem. Powód? Zbyt mało czasu na ogrywanie tego typu gier i brak poczucia uzyskania progresu w zamian za poświęcone godziny na granie (których zbyt wiele nie posiadam).
17 września 2020 r. (na PS4/PS5/XO/XS 13 sierpnia 2021 r.) Supergiant Games tworzy grę rogalika, Hades. Pierwsze skojarzenie: o mój boże ponownie dostaniemy wyeksploatowany motyw mitologii greckiej. Na szczęście myliłem się.
Hades, jak wspomniałem to gra typu rougelike, której bardziej do roguelite, w której wcielamy się w księcia podziemi Zagreusa, będącego synem tytułowego Hadesa. Ów Zagreus postawił sobie jedno zadanie: uciec z Tartaru i dostać się do boskiego Olimpu. Biorąc pod uwagę charakter rozgrywki, podejść do ucieczki będzie wiele. Jednakże na nudę nie będziemy narzekać. A wynika to z kilku czynników.
Pierwszym z nich jest wysoka losowość przeciwników oraz aren walki. Drugim czynnikiem, po wyczyszczeniu poziomu, jest wybór drogi z konkretną nagrodą. I tutaj musimy się na chwilę zatrzymać. Natrafimy na różnego rodzaju znaczniki. Pierwsze z nich to dary od Bogów. Dodają one nam w konkretnym podejściu jakieś profity. Na przykład: wiry zadające obrażenia przy wykonaniu uniku czy zwiększenie obrażeń broni (atak i atak specjalny). W zasadzie każde spotkanie z Bogiem dorzuci nam coś do statystyk. Kolejne znaczniki to różnego rodzaju waluta, którą możemy wykorzystać później, jak np. klucze chtoniczne, diamenty, złote monety bądź ambrozja. Są jeszcze jedne znaczniki: podnoszące wskaźnik zdrowia bądź zwiększające obrażenia.
Poniżej zamieszczam wszystkie znaczniki, jakie spotkamy podczas przemierzania korytarzy.
Znaczniki Bogów:
Żółte kółko – Atena
Trójząb – Posejdon
Piorun – Zeus
Serce – Afrodyta
Miecz- Ares
Fioletowy Kielich- Dionizos
Skrzydło – Hermes
Łuk – Artemis
Zamrożony symbol – Demeter
Znaczniki podnoszące statystyki:
Serce centaura – leczenie i zwiększenie poziomu zdrowia
Złota moneta – obol Charona (waluta)
Fioletowy kryształ – ciemność, punkty za które rozwijamy bohatera
Kryształy – waluta i środek płatniczy
Mieszek z czaszką – sklep Charona
Młot Dedala – umożliwia dokonanie ulepszenia broni
Chtoniczny klucz – umożliwiający odblokowanie broni
Owoc granatu – podniesienie statystyk
Diament – środek płatniczy
Krople krwi – krew tytanów, za którą możemy kupić np. ulepszenie do broni.
Tak jak wspomniałem wyżej, ktoś pomyśli: przechodzenie tych samych korytarzy non stop i dorzucanie do statystyk umiejętności, które po śmierci ulegają utracie, to strata czasu. I tak mogłoby się wydawać. Ale jak spojrzymy na listę bogów oraz możliwość dostosowania statystyk, to może nam wyjść całkiem fajna mieszanka, której nuda na imię nie jest.
Kolejnym elementem pchającym nas do kolejnych prób ucieczki jest interakcja z postaciami pobocznymi: tymi, które za wszelką cenę chcą nas zatrzymać w ,,domu” jak i tymi (których jest zdecydowanie więcej) którzy z całych sił nam kibicują. Praktycznie na każdym etapie rozgrywki natrafimy na Boga, który chce nam przekazać jakąś informację. Zazwyczaj będą to słowa pochwały bądź podtrzymania na duchu. My w zamian za miłe słowo możemy obdarować postać ambrozją. Ten w zamian obdaruje nas gadżetem, dodającym jakiś profit. W Hadesie mam rozegrane z 15-20 godzin i jak do tej pory ani razu, żaden dialog się nie powtórzył.
W przerwach między potyczkami możemy skorzystać z różnych aktywności w domu Hadesa. Mamy do dyspozycji dekoratora wnętrz, który jak sama nazwa wskazuje nada charakteru naszym pomieszczeniom ale również, za „drobną” opłatą, dorzuci kilka ciekawych ,,źródełek” na polach walki, które ułatwią nam dalszą żeglugę na powierzchnię.
Bezpośrednio w komnacie Zagreusa natrafimy na zwierciadło, które pozwoli poprawić na stałe statystyki postaci. Jest również biurko przy którym możemy przyjąć zlecenie i w trakcie przemierzania korytarzy je realizować. W pomieszczeniu za komnatą Zagreusa mamy salę treningową na której czeka na nas zawsze gotowy Kostek, zabawny manekin treningowy. To tutaj możemy wybrać broń i ulepszenia do tejże.
Należałoby wspomnieć coś o oprawie audiowizualnej. Otóż stoi ona na wysokim poziomie. Od strony graficznej mamy pięknie nasycone kolorem środowisko, które dzięki implementacji specyficznej kreski z pazurem mangowym zapewni sobie wysokie miejsce przez wiele lat po premierze tytułu. Ścieżkę audio możemy podzielić na dwa światy: pierwszy spokojniejszy ambient towarzyszący nam przy rozmowach z Bogami oraz przemierzając pokoje w domu Hadesa. Drugi świat: bardziej porywczy, rockowy z przewagą linii basowej rytm napędzający adrenalinę do żył. I nie ma co ukrywać, to przez tę wspaniałą muzykę poniesiemy nie raz porażkę. Jest ona tak wymowna, że w jej rytm siekamy adwersarzy, i często bardzo namacalnym staje się zwrot: powoli a dokładnie:)
Pozostaje zadać sobie pytanie: czy warto zagrać w Hadesa? Według mnie warto. Jest to tytuł, trudny, acz satysfakcjonujący. Jest to również produkcja, która pozwala do siebie zasiąść po ciężkim dniu i zagrać parę minut, by później iść spokojnie spać. Niby nic możemy nie osiągnąć, ale ten malutki progres pozostanie. Abstrahując od systemu rozgrywki, w grę warto zagrać dla samego poczytania dialogów oraz przyjrzenia się grafikom tychże postaci drugoplanowych. Wybitnie ładna gra.