Moja Znajoma Świnka Peppa jest jak jajecznica z bekonem. Jeszcze zanim bekon stał się bekonem był słodziutką i milutką świnką. A później stał się jedynie dodatkiem do dania.

Ostatnio w ramach Game Pass nadarzyła się okazja wypróbowania gry: Moja znajoma świnka Peppa. Tego czy produkcja od Petroons Studio warta jest ogrania dowiecie się z tej recenzji. Zapraszam!

Moja znajoma świnka Peppa to nic innego jak przeniesienie bohaterów, miejscówek oraz przygód z cieszącej się ogromną popularnością bajki puszczanej w tv na nasze hiper mocarne konsole.

W grze wcielamy się w tytułową znajomą Peppy i tak też jesteśmy cały czas nazywani, za co moja córka Dorota nieźle się wkurzyła. Do dyspozycji otrzymujemy podstawowy edytor postaci. Wybieramy gatunek zwierzaczka, kolor i dodatkowe akcesoria typu okulary. Po zakończeniu edytora trafiamy do….bajki.

Moja znajoma Świnka Peppa to gra w której poruszamy się albo w lewo albo w prawo i wykonujemy różnego rodzaju proste zadania typu: pozbieraj patyki na ognisko (chrust?, czasowe!) znajdź okulary taty świnki czy uratuj żółwia dla madame Gazel. I tym właśnie jest ta gra. Większość czynności rozpoczynamy poprzez interakcję z przedmiotem/osobą. Interakcja ta polega na przybliżeniu się do przedmiotu/osoby i jak wyświetli się literka A (XSX) przycisnąć przycisk. W tym momencie uruchamia się proces wprowadzenia (opisu problemu) i dostajemy zadanie. Dawno nie doświadczyłem tak irytującej sytuacji: jak wejdziemy w interakcję z jakąś osobą, nie możemy przyśpieszyć bądź przerwać dialogów. Makabra!

Osobiście jestem troszkę rozczarowany płytkością tego tytułu. Nie wiem czy oglądaliście bajkę w TV ale każdy odcinek posiadał ciekawą oprawę audio w postaci piosenek (np. o pajączku), bardzo udany humor (rodzice świnki Peppy i inni dorośli w bajce), który nie zostanie zrozumiany przez dzieci ale bardzo mocno zrozumiany przez rodziców, ponieważ trafiał w 10tkę. Nie raz i nie dwa z małżonką załapywaliśmy kontekst i byliśmy w szoku, że głupiutka bajeczka o świnkach potrafi tak zgrabnie przekazać zabawne prawdy życiowe. Tego tutaj zabrakło. Zabrakło również jakiejkolwiek losowości w zadaniach.

Oprawa audio wizualna to nic innego jak przeniesienie na nasze konsole klimatu z bajki puszczanej w telewizji. Nic dodać i nic ująć. Chociaż miałem wrażenie, że niektóre dialogi wypowiadane były przez nie te same osoby co w bajce. A szkoda.

Gra w sklepie kosztuje około 100 zł. Powiem tak: jakby mnie córka namówiła na tę grę i po wydaniu 100 zł zdałbym sobie sprawę, że jest to produkt na godzinkę grania to wkurzyłbym się niemiłosiernie:) Kto to ode mnie odkupi:D? Psychofan Świnki Peppy? Gdzie takiego znajdę!?

Czy w grę warto zagrać? W ramach opłacanego Game Passa tak, ale pod żadnym pozorem jeżeli chcesz kupić ten tytuł poza GP. I ważne: jeżeli zależy ci na Twoim zdrowiu psychicznym, pozwól zagrać samodzielnie w grę swojej pociesze. Mojej pozwoliłem i była w miarę zadowolona. No i calaczek wpadł:D

Dodaj komentarz