💥💥💥Scorn jest jak ten wujek ze wsi, który 8 lat temu wyjechał do Ameryki, a my czekamy na jego powrót by usłyszeć masę ciekawych historii zza oceanu. A faktycznie, wujek przez osiem lat zapierdzielał w robocie dzień i noc i żadnych ciekawych historii nie przywiózł💥💥💥

Ebb Software, to serbskie studio założone w 2013 roku, liczące 10 pracowników, które przez ostatnie 8 lat skupione było na projekcie o nazwie Scorn. Scorn wreszcie ujrzał światło dzienne. Czy warto było czekać te 8 lat? Zapraszam do recenzji.

Tak jak wspomniałem wyżej, Ebb Software to małe studio deweloperskie, które w 2014 r. oznajmiło światu, że zamierza stworzyć grę nietuzinkową. Lecz nie miało na ten cel żadnych dinarów. W grudniu 2014 roku, wystartowała akcja Kickstarterowa, która finalnie nie powiodła się. Jednakże, studio pomimo porażki starało się tworzyć tytuł, planując wydanie dwóch części gry. Od 2015 roku do studia zaczęła napływać gotówka (prywatny inwestor, drugi Kickstarter). I dopiero w 2020 roku studio poinformowało oficjalnie, że gra pojawi się na nową generację Xboxów oraz komputery stacjonarne. I tak oto 14 października 2022 r. otrzymaliśmy Scorn.

Scorn to gra typu FPP w której wcielamy się w bliżej nieokreśloną człekopodobną istotę, która postanawia wydostać się z pewnego rodzaju organicznej materii. Nie znamy dlaczego i po co główny bohater chce opuścić miejsce do którego bądź co bądź przynależał. Spoglądając na formę przekazania historii Ebb Software było powściągliwe w tej materii. Nie ma tekstów, dialogów. Co do zasady, motywów musimy się domyślać sami. Z jednej strony nie raz doświadczyliśmy takiego zabiegu w grach. Ale dobrze, każdy może opowiedzieć historię bohatera na swój unikalny sposób. Przynajmniej ta ubogość w zarys fabularny zgrywa się z klimatem przedstawionym w produkcji.

Świat, który przyjdzie nam zwiedzać zewsząd krzyczy swoją ohydnością, smutkiem, dekadencją, ponurością oraz beznadzieją jestestwa. Dużo osób porównuje świat wykreowany przez Ebb Software do dzieł Hansa Rudolfa Gigera oraz Tomasza Beksińskiego. I coś w tym jest. Ja dodatkowo dopatrzyłem się wpływu mainstreamowej fali rodem z cyklu Obcy. Faktycznie jest ponuro i przede wszystkim spójnie. Biomechaniczne krajobrazy robią bardzo dobre wrażenie. Gra przyjemnie bawi się z nami groteską.

Ale Scorn to przede wszystkim piesza podróż przerywana mniej lub bardziej wymyślnymi łamigłówkami, które przyjdzie nam rozwikłać. Rozwiązanie zazwyczaj otwiera nam możliwość przejścia do kolejnych dotąd niepoznanych miejsc. Śmiem twierdzić, że Scorn to gra korytarzowa (pomijam wszechobecne niewidzialne ściany), ponieważ nie da się tutaj zgubić, zaś ew. zablokowanie się, będzie wynikało z kiepskiego oznaczenia przez twórców miejsca, które powinno nas zainteresować.

Oprócz rozwiązywania napotkanych łamigłówek przyjdzie nam również zmierzyć się z przeciwnikami. I tutaj tkwi mankament tytułu. Jako materia żywa jesteśmy bardzo słabi. Trzy, cztery uderzenia i giniemy. Przeciwnicy natomiast mają dość nieproporcjonalną do naszych ruchów, szybkość i częstotliwość ataku. Rzadko kiedy wyjdziemy z walki bez szwanku. Jednakże po krótkim czasie rozgrywki zdałem sobie sprawę, że części walk możemy uniknąć, wycofując się i wyczekując aż przeciwnik wejdzie w korytarz w ścianie bądź będzie po drugiej stronie pomieszczenia. Nie pomaga również oręż. Przez połowę gry chodzimy z pneumatycznym młotem, którego nadrzędnym zadaniem jest uruchamianie maszynerii. Z ów młota możemy oddać dwa strzały, zaś strzał musi być wykonany w zwarciu, a przeciwnicy mają ataki dystansowe. Po wykonaniu dwóch strzałów następuje dość długi cooldown. Przeciwnicy przeważnie padają po trzech strzałach. A to oznacza, że na 90% otrzymamy pozbawiającą nas zdrowia odpowiedź. Ciekawym spostrzeżeniem jest fakt, że rzadko kiedy trafimy na więcej niż 3 przeciwników naraz. W sumie w grze mamy 4 bronie z czego jedna to ten młot, druga to broń fabularna do niszczenia konkretnych elementów. Pozostają dwie: strzelba oraz pistolet do wykonywania precyzyjniejszych strzałów. Ale do trzeciego aktu możecie zapomnieć o tych trzech ostatnich…A gra ma pięć aktów.

System automatycznego zapisu również pozostawia wiele do życzenia. Huk, że system zazwyczaj zapisuje stan gry na początku aktu, ale miałem sytuację w akcie 3, gdzie musiałem rozwiązać zagadkę podchodząc do mechanizmu i z mojej prawej oraz lewej strony był przeciwnik. Jak przegrałem, gra wczytała moment jak stoję przed mechanizmem, a po moich dwóch stronach stoją potwory. Jak szybko zareagowałem to wszedłem w zagadkę i przeciwnik się zablokował. I teraz tak: jak się spóźniłem dostałem w czapę a jak rozwiążę zagadkę to również wracam do rozgrywki i…dostaję w czapę. A trzeba Wam wiedzieć, że nasza postać jest na 3 strzały w czapę. Ale już o tym pisałem, nieprawdaż 😉 ?

Scorn to pozycja na mniej więcej 5-6 godzin. Zawiera sporo błędów i niedociągnięć. Z drugiej strony dawno nie dostaliśmy tak klimatycznej gry, która swoją prezencją wzbudza niepewność i lęk. Wydaje mi się, że zabrakło tutaj funduszy a przede wszystkim rąk do pracy. Jak spojrzymy na architekturę tytułu to wszystko jest na swoim miejscu. Wystarczyło dorzucić zróżnicowanych przeciwników, więcej broni, bardziej wartką akcję. I dostalibyśmy takiego Dooma, tyle że w mroczniejszych klimatach. A mam wrażenie, że twórcy chcieli być rebeliantami i stworzyć coś unikatowego, nietuzinkowego, grę ,,doświadczenie” nie do zapomnienia. I teraz jak spojrzymy na te 8 lat produkcji, na usta nasuwa się pytanie: a coście robili przez te 8 lat?

Twórcy gry niestety popełnili jeszcze jeden karygodny błąd: we wszystkich teaserach i prezentacjach rozgrywki, Scorn przejawiał się być grą akcji, w której będzie trochę strzelania i biegania. Że będzie to taki lżejszy Doom. A w rzeczywistości Ebb Software stworzył nowy gatunek gry: klimatyczne zwiedzanie krajobrazów z przerywnikami na zagadki.

Czy Scorn, tytuł zapowiadany jako intrygujący, spełnił oczekiwania? Zdecydowanie nie spełnił moich oczekiwań. Śmiem twierdzić, że dostaliśmy tytuł inny niż ten który był zapowiadany. Zresztą spójrzcie na rozstrzał ocen jakie otrzymał Scorn: Gamerevolution 6/10, GameSpot 4/10,IGN 7/10,PC Gamer (USA) 80/100.

PS. Ale wiecie, że ja w mroczne gry nie gram? Tego typu wyzwanie wymaga dużej ilości lajków:D A ja idę łyknąć antydepresanty:)

Zapraszam również do galerii z gry Scorn:

3 komentarze

    • Dzięki serdeczne za komentarz. Screeny będą jak tylko ogarnę całość. Na ten moment mam dwa pomysły: 1) całkowicie nowa kategoria: Galerie zdjęć i tam będę wrzucał wszystkie fotki z gry (np. 40-80 sztuk). Dzięki temu w jednej kategorii będą wszystkie foteczki ze wszystkich gier w katalogach growych. Drugi pomysł to tekst przeplatany zdjęciami. A trzeci pomysł to galeria ,,ruchoma” pod tekstem właściwym. Ale z tą galerią ruchomą może być problem bo nie znalazłem odpowiedniej wtyczki:)

      • Galeria, zwykła nieruchoma myślę, że nada się tutaj idealnie. Jakiś screen w tekście dodatkowo też może zachęcić. Edycja tekstu też, w sensie może dodać jakiś tytuły, pogrubione dla „wstęp”, „rozwinięcie” i „zakończenie/podsumowanie”.
        A jak dodajesz jakieś posty na FB, pierwsza linijka – link do strony, będziesz miał pewność, że ktoś zobaczył link i będzie się wyróżniać oczywiście. Jestem tylko ciekaw co FB po jakimś czasie zrobi bo wiem, że nie lubi jak się „linkuje” 🙂

Dodaj komentarz