W 1990 roku prezydent Sega, Hayano Nakayama, dał wyraźny sygnał, że firma potrzebuje dwóch rzeczy: flagowej serii oraz maskotki, która z jednej strony kojarzyłaby się z Segą, ale przede wszystkim stanęła by do walki z postacią o ugruntowanej pozycji (bo od 1983 r.)- Mario, od Nintendo. Mniej więcej w tym czasie Nintendo wypuszcza grę Super Mario Bros. 3, która staje się najlepiej sprzedającą grą wszech czasów. Na ten czas strategia Segi polegała na przeniesieniu gier, które osiągnęły sukces w salonach gier, na 16 bitową konsolę Genesis (Mega Drive), konsolę 4 generacji. Nakayama doskonale wiedział, że rynek gier video rośnie w siłę, a przeniesienie rozrywki z salonów gier arcade, do salonów naszych mieszkań to tylko kwestia czasu.

Sega MegaDrive miała premierę pod koniec 1988 roku. Nakayama zdawał sobie sprawę, że kołem napędowym dla konsoli musi być jakiś system seller, gra która dotrze do szerszego grona od zaraz. I tak jak w przypadku Nintendo, Sega postanowiła, że walka musi odbyć się na kontynencie wielkich marzeń, Ameryce północnej i osiągnięcie sukcesu tam, będzie potwierdzeniem sukcesu całego koncernu.Jak to stwierdził Nakayama, nowa maskotka dla Segi ma być tym samym co Myszka Miki dla Disneya.

Na ratunek przybył oddział Segi AM8. 15 osobowa grupa spędziła kilka miesięcy na przygotowywaniu bohatera, który przytuliłby do siebie rzeszę fanów. Za designem naszego bohatera stało trio: Naoto Oshima ,Yuji Naka i Hirokazu Yasuhara.

Zgodnie z żądaniem Nakayamy, powyższa trójka miała stworzyć coś co zademonstruje siłę Segi Genesis. Zatem skupiono się na jednym elemencie, którym nie interesowała się konkurencja: szybkość/prędkość. CPU Genesis wynosiło 7.6 Mhz, natomiast Super Nintendo CPU wynosiło jedynie 3.58 Mhz. Ta różnica stała się elementem, na którym skupiła się trójka z Segi. Nawet w trakcie kampanii reklamowanych na terenie Ameryki północnej, Sega angażując się w bezpośrednią walkę z Nintendo stwierdziła, że Sega MegaDrive posiada to czego nie posiada Nintendo – szybkość. Kampanie reklamowe szły w kierunku zdeprecjonowania postaci Mario, ukazującej go jako POWOLNEGO (z uwagi na te Mhz), pulchnego hydraulika.

W przeciwieństwie do innych gier platformowych tamtego okresu, Sega skonstruowała zarówno postać (jej ruchy) jak i poziomy w taki sposób, by wymusić na graczu szybkie podejmowanie decyzji. Gra miała być efektowna i przede wszystkim czymś, czego jeszcze nikt nie widział.

W trakcie planowania postaci na warsztat wzięto praktycznie każde zwierzę, od królika po kangura. Postać miała poruszać się w szybkim tempie i posiadać umiejętność podnoszenia przedmiotów oraz rzucać ich w stronę przeciwnika. Wymyślono królika z przerośniętymi uszami. Niestety mechanizm podnoszenia był zbyt skomplikowany na tamte czasy i został porzucony, na rzecz prostszego mechanizmu: rolowania i zbijania przeciwników stojących nam na przeszkodzie. Biegająca i rolująca się kulka była mało interesująca, więc dodano kolce. I w taki o to sposób wykrystalizowały się dwa zwierzaki: pancernik oraz jeż. Jak już wiemy, wygrał jeż. Nadano mu prototypową nazwę: Mr Needlemouse. Kolor Sonica miał przede wszystkim nawiązywać do kobaltowego koloru logo Segi. Buty naszego Sonica to wariacja koloru czerwonego: Świętego Mikołaja i… kolorystyki użytej do albumu Bad Michaela Jacksona.

Charakterologicznie jeż Sonic był odzwierciedleniem Billa Clintona i jego dewizy: Can Do!

Jako ciekawostkę, należy wskazać, że pierwszym tytułem w którym pojawił się Sonic, nie był jego autorski tytuł, a… gra wyścigowa: Rad Mobile (1991). A wystąpił w tytule jako… maskotka zawieszona na lusterku samochodu.

Śmiesznie wypadło przedstawienie prototypowego Sonica amerykańskiemu oddziałowi Segi przez jej brata z kraju kwitnącej wiśni. Do Ameryki przefaksowano szkic: jeż wyposażony w kolczasty kołnierz, gitarę elektryczną, będący w wolnym związku z dziewczyną o imieniu Madonna. Oczywiście oddział amerykańsku zażądał złagodzenia ,,rockowego Sonica”.

I kolejna ciekawostka: przypomnijcie sobie Myszkę Miki i Kota Felixa. Czy połączenie tych dwóch kogoś Wam przypomina?

Pierwsza część Sonic The Hedgehog na przestrzeni lat sprzedał się w 15 milionach kopii. Niezły wynik.

Dodaj komentarz