Dla osób urodzonych w latach 80tych NBA, które pojawiało się na antenie telewizji publicznej było czymś magicznym. Szaleństwo z naklejkami, butami, piłkami z odciskiem dłoni Shaqa, aż wreszcie czapkami z odpowiednią ilością szwów na daszku czy odpowiednią ilością metek potwierdzających autentyczność produktu to nieodłączne elementy tamtych czasów i boomu na NBA w naszym kraju.
Koszykówka lat dziewięćdziesiątych to przede wszystkim gra fizyczna i finezyjna jednocześnie. Czasami basket amerykański był brutalny, ale za to właśnie my, dzieci lat osiemdziesiątych kochaliśmy ten sport oglądać. Jakże była to inna koszykówka w porównaniu do dzisiejszych rozgrywek.
Koszykówka lat dziewięćdziesiątych to też ikony basketu. Michael Jordan, Dennis Rodman, Gary Payton, Patrick Ewing, Magic Johnson, Kobe Bryant, Reggie Miller czy Karl Malone to tylko niewielki procent koszowych perełek biegających po drewnianych parkietach.
Z uwagi na fakt, że lubię czytać biografie (w szczególności muzyków rockowych) i uwielbiam lata 90te, postanowiłem poświęcić trochę czasu na lekturę Shaq Bez Cenzury, opowiadającą historię popularnego na całym świecie Shaquille O’Neala.
Shaq Bez Cenzury to pewnego rodzaju przejście razem z naszym przesympatycznym bohaterem przez każdy istotny etap jego życia. Przez niecałe 368 stron Shaq przybiera rolę wyluzowanego przewodnika po swoim świecie. I tak też jest napisana ta książka. Lekkie czytadło do poduszki.
W kwestii zawartości książki, osobiście zaskoczył mnie wątek Shaqa ze swoim ojczymem, który praktycznie przez całe dorosłe życie pracował jako wojskowy, co dość dobitnie wpływało na wychowanie Shaquille’a. Jednym słowem: chłopak nie miał lekko i był szalenie karnym dzieciakiem. Jednakże główny bohater nie ma tego za złe swojemu ojczymowi, a wręcz przeciwnie, z kart książki wyraźnie dobiega do nas nuta wdzięczności za taki sposób wychowania. Shaq Bez Cenzury to również pokaźna dawka informacji o osobach otaczających O’Neal’a, którzy mniej lub bardziej przyczynili się do sukcesu jaki osiągnął.
Nie ukrywam, że byłem ciekaw jak Shaq opisze swoje relacje z Kobe Bryant’em, gdyż nie od dziś wiadomo, że oboje byli samcami Alfa w Los Angeles Lakers. I odniosłem wrażenie, że nie wyłożono wszystkich kart na stół. Było pikantnie ale Shaq nie dokonał rzeźni na swoim nieodżałowanym koledze. Poruszono kwestie niedogadywania się, udziału w rozmowach z Philem Jacksonem oraz pertraktacjach. Lecz bez żadnych, ciekawszych szczegółów. Szkoda.
Cieszy mnie fakt, że Shaq pozwolił sobie na pewnego rodzaju szczerość w relacjach z rodziną, nastawieniem do treningów koszykówki czy pieniędzy. Nam dorosłym, niepotrzebne są bajki o nieskazitelnych rycerzach. Lubimy nazywać rzeczy po imieniu.
Zatem, czy Shaq Bez Cenzury wart jest przeczytania? Jeżeli interesowałeś się koszykówką lat 90tych, jeżeli lubiłeś styl grania oraz styl bycia Shaqa, to zdecydowanie powinieneś sięgnąć po ten tytuł. Jest to ciekawe podsumowanie kariery człowieka, który pomimo swojego lenistwa (sam to potwierdził na kartach książki) osiągnął bardzo wiele. I pomyśleć, co by osiągnął jeszcze jakby nie był tak leniwy.