Czy lubicie gry planszowe?
Dla większości z nas gry planszowe kojarzą się przede wszystkim z Monopoly (Eurobiznes), chińczykiem albo grzybobraniem. Okazuje się, że od wielu lat gałąź gier planszowych oferuje pasjonatom tego typu rozrywki przeogromny wachlarz pozycji, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Od krótkich fillerów typu Jaipur, po wypalające neurony w mózgu gry euro typu Ora et Labora.
Dawno temu, chcąc wejść w świat gier planszowych postanowiłem zapytać bardziej doświadczonych pasjonatów i utworzyłem wątek na FORUM INTERNETOWYM i doradzono mi co wybrać. Poszukiwałem gry dla minimum dwojga, mało wymagającej w zakresie analizy i złożoności rozgrywki, z dużą regrywalnością i w ładnej oprawie. Padło na Stone Age.
Celem gry Stone Age jest wygranie wyścigu cywilizacyjnego. Za pomocą znaczników ludzi (które możemy zwiększać poprzez rozmnażanie w ,,chatce rozpłodówce”) wybieramy akcje, takie jak: pozyskiwanie żywności, zboża, narzędzi, surowców, domostw. Praktycznie każda akcja wzbogaca nas również o dodatkowe punkty, które będą się liczyły na końcu rozgrywki.
W niektórych miejscach mamy wyznaczoną liczbę ludzi jaka musi oraz może się zmieścić by skorzystać z aktywności. Zatem może się zdarzyć, że jeden gracz zajmie np. chatkę rozpłodówkę (muszą być dwa piony), i drugi w tej samej rundzie nie będzie mógł z niej skorzystać. Podobnie jest z surowcami. Np. wszyscy gracze chcą skorzystać z najtańszego surowca jakim jest drewno. Wszyscy się nie zmieszczą!
Regrywalność tytułu wynika z możliwości podejścia do tematu na różne sposoby. A to można zmaksymalizować ilość posiadanych ludzi, ale musimy wówczas pamiętać o ich wyżywieniu. I dzięki temu będziemy zajmować większe połacie planszy. A to możemy postawić na karty i zbierać je by w końcowym rozliczeniu mieć punkty (a do tego potrzebne są surowce). Podobnie jest z wyżywieniem. Za każdym razem możemy iść na polowanie albo poświęcić kilka rund i mieć stałe dostawy żywności ze zboża. Także jak widzicie, możliwości jest sporo.
Dla mnie i małżonki, Stone Age okazał się strzałem w 10tkę. Oczywiście jako osoby wychowane na monopolu mieliśmy troszkę wyższy próg wejścia, ale jak już ogarnęliśmy zasady, to kolejne gry stały się po prostu łatwiejsze, gdyż mechanika zazwyczaj nie odbiega od utartych standardów.
Jestem daleki od recenzowania gier planszowych bo nie znam się na tym aż tak dobrze. Chcę jedynie przekazać Wam moją wiedzę na temat tego co warto kupić na początek przygody z planszówkami I jestem przekonany, że Stone Age będzie strzałem w 10tkę!
A czy Wy gracie w planszówki? Jeżeli gracie to jakie są Wasze ulubione?
PS. Jeżeli macie jakieś pytanie dotyczące Stone Age, proszę bardzo!