Quantic Dream w branży gier wideo kojarzone jest przede wszystkim z bardzo dobrych produkcji poruszających trudne zagadnienia sfery życiowej, okraszonych rozgrywką opartą o podejmowanie nierzadko trudnych decyzji. Po dość pozytywnym odbiorze Farhrenheit, zespół deweloperów z kraju nad sekwaną postanowił zabrać się za kolejną produkcję, która miała wstrząsnąć rynkiem gier wideo. Okazja nadeszła wyśmienita: w końcu pojawiła się Playstation 3!

O Heavy Rain dowiedziałem się stosunkowo wcześnie. Doskonale pamiętam, że posiadałem wtedy jeszcze Playstation 2 i jako jeden z aktywniejszych użytkowników pewnego ,,żółtego” forum, śledziłem informacje o tej grze. Na szybko sprawdziłem, że pierwsze trailery oraz screeny oficjalnie pojawiły się mniej więcej w 2008 roku. Jestem przekonany, że pierwsze zapowiedzi Heavy Rain widziałem zdecydowanie wcześniej, ponieważ sama premiera gry miała mieć miejsce w 2008 roku. Ostatecznie gra zaliczyła małą obsuwę i pojawiła się na konsoli Playstation 3 w 2010 roku.

Fabularnie Heavy Rain to opowieść kryminalna o seryjnym mordercy zwanym Zabójcą Origami. Sprawa jest ciężka, gdyż zabójca działa w sposób bardzo zorganizowany. Jego czyny są zaplanowane (zawsze na jesieni), precyzyjne (porywa chłopców w wieku ok. 10 lat) i skuteczne (jeszcze żadnej z ofiar nie udało się uratować). Jego znakiem rozpoznawczym jest pozostawienie w miejscu zbrodni kwiatu orchidei oraz origami. Patrząc całościowo na fabułę i klimat produkcji, miałem nieodparte wrażenie, że twórcy mocno wzorowali się na filmie Siedem (1997) oraz Zodiak (2007).

W grze kierujemy poczynaniami czwórki bohaterów:

Ethan Mars – spełniony życiowo architekt, którego spotyka tragedia rodzinna. Jeden z jego synów ginie w wypadku, zaś drugi zaginął;

Norman Jayden – oddelegowany do lokalnej policji pracownik FBI, mający za zadanie wesprzeć zespół w poszukiwaniach Zabójcy Origami. Norman jest osobą chętnie korzystającą z technologicznych nowinek ułatwiających poszukiwania. Posiada niestety jednego demona: jest uzależniony od substancji uśmierzającej dyskomfort wynikający z korzystania ze specjalnych okularów oraz rękawicy wirtualnej rzeczywistości;

Scott Shelby – były policjant, a aktualnie prywatny detektyw, zajmujący się sprawą Zabójcy Origami. Doświadczony życiowo gość, który wykorzysta wszystkie możliwości, by doprowadzić sprawę do rozwiązania.

Madison Paige – cierpiąca na bezsenność dziennikarka, która w pewnym momencie poznaje Ethana i postanawia pomóc mu w poszukiwaniu jednego z jego synów.

Każdy z wyżej wymienionych bohaterów jest mniej bądź bardziej zainteresowany tajemniczymi zabójstwami, które nawiedzają miasto na jesieni od kilku ładnych lat. Z uwagi na fakt, że w trakcie gry śledzimy poczynania każdej z postaci, twórcy gry przygotowali sprytny mechanizm opowiadania historii, polegający na przeplataniu się ich. Dzięki temu z jednej strony nie następują długie nużące sekwencje fabularne jednego bohatera, z drugiej strony zaś, na bieżąco ogarniamy, kto co zrobił i gdzie ostatnio był. Bardzo duży wpływ na tak dobry odbiór historii czworga wpływa to, że ,,bloki” poszczególnych bohaterów są krótkie i treściwe.

Heavy Rain to opowieść-film w którym poruszamy się postaciami na, co do zasady, małych obszarach, na których porozmieszczane są elementy mające za zadanie pchać fabułę do przodu. A to musimy poszukać przedmiotów, poszlak bądź porozmawiać z konkretnymi osobami. Heavy Rain to również, jak nie przede wszystkim, gra oparta o Quick Time Events (QTE), których prawidłowe wykonanie przybliża nas do sukcesu rozwikłania przewodniej zagadki. I tutaj mam zastrzeżenie. O ile do QTE nie mam uwag, tak do ich egzekucji muszę się przyczepić. Niestety nie raz i nie dwa zdarzy się, że pomimo prawidłowej reakcji, okaże się, iż gra nie zaliczy próby. W szczególności w momentach kiedy trzeba potrząsać padem bądź raptownie nim przesuwać w prawo bądź w lewo. Mam wrażenie, że również oznaczenie tego co powinno być naciśnięte, nie do końca zostało przemyślane.

HEAVY RAIN™_20230509205921

Skoro już jesteśmy przy rozgrywce, omówmy sterowanie. Dla przypomnienia, Heavy Rain to produkcja z 2010 r., która powstała na Playstation 3. Nowa konsola Sony promowana była przede wszystkim swoim kontrolerem Sixaxisem posiadającym żyroskopy reagujące na różnego rodzaju wychylenia. Pomijając momenty QTE, w HR są sytuacje, które będą wymagały od nas naciskania konkretnych, następujących po sobie przycisków (na przykład przy wspinaniu się). Nieprawidłowe naciśnięcie, przyciśnięcie bądź wychylenie jednego z nich powoduje niepowodzenie w akcji. I o ile ten motyw mógł być uznawany za rewolucyjny w 2010 r., tak w 2023 roku jest po prostu uciążliwy i archaiczny. Często zdarzały się momenty kiedy próbowałem wykonać jakąś prostą czynność i następowało niepowodzenie, bo pomyliłem przyciśnięcie z naciśnięciem i przytrzymaniem. Zdarzały się również momenty, że należało nacisnąć przyciski tak, że musiałem użyć drugiej ręki po przeciwnej stronie pada. Samo poruszanie się postaciami również pozostawia wiele do życzenia. Poruszamy się przyciskiem R2 zaś lewym analogiem nakierowujemy postać. Nie raz i nie dwa robiłem oberki wobec własnej osi, zaś na mojej twarzy pojawiał się wtedy lekki grymas zażenowania. Podobnie jest z pracą kamery. Ta często potrafi płatać nam figla. Na przykład wchodzimy z przedpokoju do łazienki i pyk, nasza postać obraca się i wraca, bo nowa kamera widzi ruch jakoby był powrotem.

Heavy Rain pierwotnie został wydany na Playstation 3 w 2010 roku. I co tu dużo mówić: robił ogromne wrażenie. W 2016 roku otrzymaliśmy ,,leniwy remaster” na Playstation 4. Gra pojawiła się jeszcze raz, tyle że na komputerach stacjonarnych, w roku 2019. Ja odpaliłem pozycję na Playstation 5. Tak jak wspomniałem, Quantic Dream wykonało leniwy remater. Podnieśli rozdzielczość, dodali trochę efektów świetlnych i to by było tyle. I o ile wstawki CGI wyglądają naprawdę bardzo dobrze, o tyle już przerywniki na silniku gry trącą myszką. W końcu gra ma już 13 lat, nieprawdaż? Największe niedociągnięcia w grze widać wówczas, gdy na planie pojawiają się duże skupiska ludzi (patrz peron/dworzec). Te same ubrania i twarze czy robotyczne ruchy (patrz posterunek policji) po linii to coś, do czego trzeba się po prostu przyzwyczaić. No i te 30 klatek na sekundę. I mam wrażenie, że niekiedy nawet tych 30 klatek na sekundę nie osiągają momenty akcji, np. pościg Jaydena za jednym z podejrzanych.

Oprawa audio to również kawał dobrej roboty ze strony Quantic Dream. Jedyne do czego można się przyczepić to polski dubbing. Przypominam, że był rok 2010, a Sony dopiero raczkowało w lokalizacji tytułów na Playstation 3 dla Polski. Oczywiście największa bolączka dotyczy emocji wyrażanych poprzez wypowiadane słowa, które wielokrotnie ,,przestrzeliwują” intonacją w stosunku do tego, co się dzieje na ekranie.

Heavy Rain jest tego typu pozycją, która potrafi udowodnić, że dobrze napisany scenariusz i na jego podstawie dobrze przedstawiona historia, potrafią obronić każde dzieło, bez względu jak stare ono jest. Tutaj mamy 13 letnią produkcję, która może niedomaga pod względem oprawy graficznej oraz sterowania, jednakże całe ,,mięsko” jakim jest klimat (ciężar, natężenie) nadrabia te niedociągnięcia. I jakbym pisał tę recenzję w 2010 roku, gra otrzymałaby ocenę 9/10. Przede wszystkim za innowacyjność w zakresie oprawy graficznej i wykorzystanie bądź co bądź nowej technologii kontrolera. Po 13 latach gra ma prawo się zestarzeć, w szczególności jeżeli chodzi o branżę gier wideo, która galopuje.

Dodaj komentarz