„Poczuj klimat laserów, syntezatorów i gier wideo. Zobacz na własne oczy miasto przyszłości zamieszkałe przez ludzi i roboty. Zobacz Cybershow 2517! To pokaz inspirowany grami retro, science fiction i muzyką elektroniczną lat 80. To także najnowsze dzieło naszego Planetarium i największy pokaz laserowy, jaki stworzyliśmy.Cybershow inspirowane jest światem gier wideo. Są tu więc różne poziomy, easter eggi, walki z bossami i oczywiście na koniec – finał przygody. Potężną dawkę muzyki gwarantują utwory takich zespołów jak New Order, Scandroid czy Dance with the Dead.”

W taki o to sposób reklamowane było przez Centrum Nauki Kopernik wielkie wydarzenie. Pokaz laserowy, który zawiera w sobie lasery, retro gamingowy sznyt oraz syntezatorową muzykę, która jakże pasuje do growej pixelozy.

Dzięki wspaniałemu pomysłowi mojej małżonki, na swoje 38 urodziny udaliśmy się do Centrum Nauki Kopernik doświadczyć tego show! Jakiż inny prezent mógłby być lepszy jak połączenie laserów, retro gier i muzyki syntezatorów? Weszliśmy do sali i pierwszy szok: ekran będący kopułą na praktycznie całej długości sali! I jeszcze przed seansem pomysłodawcy wrzucili klimatyczne gwiazdy. Rozsiedliśmy się wygodnie w fotelach, które miały automatyczną funkcję leżącą i oddaliśmy się spektaklowi. Zaś zapowiedź Pana z organizacji eventu informująca, że to spektakl dla geeków kompletnie mnie naładowała.

Żeby była jasność: moja obecność w Planetarium i doświadczenie związane z kulistym ekranem nad głową to moja pierwsza styczność. I jako doświadczenie laserowo-audiowizualne zostałem pozytywnie zmiażdżony.

Natomiast w kwestii ,,geekowości” i pixelowej przygody, yyyy niestety coś nie pykło. Wydaje mi się, że wszystkiemu winne jest swego rodzaju niedomówienie ze strony twórców show. A niedomówienie to delikatne słowo, jakiego użyłem.

Twócy show szczycą się, że otrzymali nagrodę za najlepszy pokaz laserowy – I w tym zdaniu kryje się cała prawda. Pokaz LASEROWY Cybershow 2517 wgniata w fotel i jest na pewno najlepszym elementem całego pokazu. Na drugim miejscu znajduje się oprawa muzyczna. New Order, Scandroid czy Dance with the Dead to twórcy którzy użyczyli swoich utworów do całego przedsięwzięcia. I muszę powiedzieć, że jeżeli spojrzymy na ten projekt jako całość. Czyli połączenie muzyki, laserów i pixelów, to wyszło to na prawdę porządnie.

Co wyniosłem z około 40 minutowego pokazu? Przede wszystkim nowe doświadczenie jakim są pokazy laserowe. Na pewno wiedzę o istnieniu trzech zespołów muzycznych, które grają muzykę mocno osadzoną w growych klimatach. Niestety wyniosłem jeszcze jedną rzecz z pokazu. Że nie wszystko złoto co się świeci. Grupa docelowa pokazu, czyli roczniki mniej więcej 1970-1991, została zwabiona przede wszystkim klimatem retro gier oraz oprawą dźwiękową, która miała spajać całość. W mojej ocenie „klimat gier wideo” nie został zrealizowany wcale. Fakt, był to obraz „inspirowany grami retro” – ale tylko z uwagi na użytą formę artystyczną – pixelów.

Czy polecam wybranie się do Planetarium na Cybershow 2517. Jeżeli nigdy nie byłeś w Planetarium to polecam z całego serca. Natomiast jeżeli jesteś wyjadaczem tego typu rozrywki, zrób to na własne ryzyka. Jednak bądź ostrzeżony:)

5 komentarzy

  1. coż, jak Młodzik podrośnie na tyle, żeby go tam zabrać ( czyli jeszcze troche) to jest to na liście rzeczy do spełnienia 🙂 ja jestem mocno w klimatach planetarium 😀 kosmos i te sprawy, hah, w podstawówce jeździlam na konkursy :> 😀 i całkiem mi to szło!

    Szczerze nie byłabym zawiedziona, gdybym widziala sam pokaz. nie no, moze fakt, jesli ktoś nastawi sie na inny punkt, to rozumiem rozczarowanie. dla tego, nauczona juz nieudanymi wyjazdami- ja nastawiam sie na dobre żarcie do wyjazdu 😉 a reszta to otoczka 😀

Dodaj komentarz