Gry indie mają to do siebie, że nikt nie ma od nich określonych oczekiwań, czego nie można powiedzieć o grach typu first-party. Tutaj, jeżeli większemu deweloperowi powinie się noga, wyjście z dołka może być kosztowne. W przypadku gier indie: jak wyjdzie to super, jak nie wyjdzie to trudno, będziemy próbować jeszcze raz.
Jednym z takich deweloperów jest amerykańskie Pixelopus, będące pod skrzydłami Sony Interactive Entertainment. Studio zadebiutowało w 2014 r. tytułem wydanym na Playstation 4: Entwined (PSN). W późniejszym czasie gra dostała port na PS3 oraz PS Vita. W 2019 roku Pixelopus wypuściło kolejną grę indie: Concrete Genie. Czy liczące 18 osób studio, zawojowało świat wirtualnej rozrywki? Przekonajmy się!
Akcja Concrete Genie umiejscowiona została w nadmorskim mieście Denska, które w wyniku ekologicznej katastrofy zostało opuszczone i zapomniane. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby w mieście nie została grupka dzieciaków, wśród których jest nasz bohater, Ash. Chłopak stroniący od znajomości i zafiksowany na punkcie swojego szkicownika. W wyniku swojej ,,inności” jest prześladowany przez resztę młodzieży. Denskę trapi jeszcze jeden problem: czarna maź [(ropa z tankowca) (alegoria depresji/smutku/żalu/mrocznych myśli], z którą może poradzić sobie jedynie Ash przy wykorzystaniu swojego magicznego pędzla i rzeczonego szkicownika.
I zabawa pędzlem, jakkolwiek to brzmi, jest główną mechaniką rozgrywki Concrete Genie. Za pomocą szkicownika tworzymy na ścianach oraz budynkach, krajobrazy (słońca, ogniska, różnego rodzaju roślinność oraz stany pogodowe). W tym wszystkim towarzyszą nam napotkane po drodze dżiny, które z uwagi na swoje predyspozycje pomagać nam będą pchać fabułę do przodu za sprawą prostych zadań typu: doprowadzenie prądu do przełącznika czy zdmuchnięcie drewnianej skrzyni do wody celem pokonania przeszkody. Pozostając jeszcze na chwilę przy mechanice gry należy wspomnieć, że w trakcie rozgrywki będziemy znajdywać różnego rodzaju elementy upiększające nasze dżiny oraz elementy pejzażu, którymi będziemy upiększać miasto Denska. Całość tej zabawy prowadzić będzie do pozbycia się z miasta wszechogarniającego mroku.
Studia specjalizujące się w grach indie mają często to do siebie, że używają gier wideo jako swego rodzaju kontenera materii ważnej. Pixelopus skorzystał z okazji i za pomocą Concrete Genie poruszył bardzo ważny problem związany z relacjami między dzieckiem a rodzicami. W grze dostrzeżemy problemy typu: brak zrozumienia, kłótnie rodziców odbijające się na dziecku czy po prostu ból osamotnienia. Natomiast brak dostrzeżenia przez rodziców konkretnej potrzeby podopiecznego skutkuje m.in. eskalacją problemu na inne osoby.
Oprawę audiowizualną opisałbym jako poprawną. W stosunku do Denski oraz postaci zastosowano kreskę zahaczającą o animowane bajki z lekkim sznytem kukiełkowym. I tak jak w przypadku mechaniki gry, tak i tutaj oprawa wideo rozwija swoje skrzydła przy kreowaniu, czyli malowaniu krajobrazów oraz dżinów. Tutaj już nie ma ograniczeń: co myśli przyniosą! Pełnia barw i refleksów robią bardzo dobre wrażenie.
Concrete Genie to poprawna gra indie, poruszająca ważne aspekty relacji młodzieży ze swoimi opiekunami. Można jej zarzucić brak skomplikowania, krótką rozgrywkę czy monotonność wykonywanych czynności. Jednakże, produkcja Pixelopus broni się przede wszystkim formą przekazu i samym przekazem.