
Rok 2024 w świecie gier nie obfitował w nowe blockbustery, które zdominowałyby rynek i wyznaczyłyby nowe standardy. Mimo, że wielkie studia z potężnym zapleczem finansowym i artystycznym, starały się dostarczyć graczom nowych doświadczeń, ich produkcje nie zaoferowały niczego naprawdę odkrywczego. Nagle pojawił się Shift Up, który wypuszcza Stellar Blade. Nic nadzwyczajnego ani rewolucyjnego. Zebrano najciekawsze mechaniki z kilku gier i stworzono produkcję, która swoim klimatem, fabułą i oprawą audiowizualną sprawiła, że tytuł stał się jednym z najlepszych w roku 2024. Podobna sytuacja wydarzyła się w 2025 roku. Studia serwujące produkcje triple A przycichły, zbrojąc się na rok 2026, aż tu nagle wyskakuje francuska bagieta pod nazwą Sandfall Interactive i wypuszcza Clair Obscur: Expedition 33. Można by rzec: małe możliwości, wielkie marzenia. Zapraszam na recenzję Clair Obscur: Expedition 33.

67 lat temu świat doznał wstrząsu, w wyniku którego od kontynentu oderwała się wyspa Lumiere. Pewnego dnia na horyzoncie pojawił się monolit, na którym wyświetliła się liczba 100.Okazało się, że był to odwrócony kalendarz i wskaźnik wieku, który odliczał każdą kolejną rocznicę przez tajemniczą postać zwaną przez mieszkańców Lumiere, Malarką. Raz w roku Malarka się pojawiała i malowała kolejną liczbę. I nie byłoby w tym nic strasznego, gdyby nie fakt, że wszystkie osoby, które osiągnęły wiek poprzedzający namalowaną liczbę, zmieniają się w płatki róż i popiół. W Lumiere nazwano to wydarzenie Gommage, festiwalem oddającym cześć osobom, które za chwilę mają pożegnać się z życiem. Jednak mieszkańcy Lumiere nie pozostawali bierni. Każdego roku przygotowywali ekspedycję, która miała unicestwić Malarkę. Nadszedł czas na Ekspedycję nr 33 i jak za każdym razem, w ich rękach cała nadzieja.
Clair Obscur to gra z gatunku jRPG rozgrywana w systemie turowym, który przenosi nas do świata rodem z Belle Époque. Po świecie Clair poruszamy się jedną z wybranych postaci. Świat został podzielony na tzw. otwarty świat, będący swego rodzaju żywą mapą oraz na konkretne lokacje ciągnące wątek fabularny bądź poruszające zadania poboczne. Skoro mamy do czynienia z grą jRPG, nie mogło zabraknąć przeciwników. Ci panoszą się praktycznie w każdej zwiedzonej krainie.

System walki, jak to w turówkach…jest turowy. Ataki są naprzemienne z możliwością przemyślenia kolejnych ruchów. Co jednak wyróżnia Clair Obscur spośród innych gier tego typu, to wprowadzenie elementu niepewności i pozostawania na ciągłym stand-by – atak wroga może zostać uniknięty lub, co bardziej ryzykowne, sparowany. Udany unik pozwala zaoszczędzić życie, podczas gdy perfekcyjne sparowanie otwiera drogę do potężnego kontrataku, który może decydować o losie starcia. Osobiśćie, z uwagi na starczy wiek dużo częściej korzystałem z uniku, który ma większe okno reakcji. Żeby było barwniej, w późniejszym etapie rozgrywki do mechanik dojdzie również skok z możliwością kontrataku oraz odbicie ataku gradientowego. Zatem jest co robić. Każda postać dysponuje podstawowymi ruchami: standardowym atakiem oraz strzałem dystansowym, który został świetnie zaimplementowany w rozgrywce. Strzały służą do eliminowania latających przeciwników oraz do niszczenia większych, odpornych wrogów poprzez celowanie w ich wyraźnie oznaczone słabe punkty. Ponadto, każda postać korzystając ze swoich punktów akcji (PA), może wykorzystać odblokowane umiejętności.

Wygrane walki generują punkty doświadczenia, które rozdysponowujemy w drzewku atrybutów i umiejętności. Atrybuty: witalność, siła, obrona, zwinność oraz szczęście skalują się z posiadaną bronią, więc warto to uwzględnić przy rozlokowywaniu punktów. Umiejętności to typowe drzewko, w którym odblokowujemy kolejne, coraz mocniejsze zdolności. Ważne: każda postać może mieć 6 aktywnych umiejętności. Zatem wykupić możemy dużo, ale przypisać do postaci, tylko 6. Elementem pośrednio związanym z rozwojem postaci jest zagadnienie relacji między postaciami. W trakcie przemierzania kolejnych światów mamy możliwość powrotu do obozowiska. W obozowisku oprócz możliwości ulepszenia broni, przypisania luminów i odsłuchania zebranych płyt gramofonowych, będziemy mieli sposobność zacieśniania więzi z członkami naszej ekspedycji. Jest to o tyle ważne by rozmawiać z naszymi druhami, ponieważ na 7 poziomie relacji odblokują się nam wszystkie trzy ataki gradientowe.
Walka będąca głównym elementem produkcji to nie jedyna atrakcja jaka na nas czeka w Clair. Znajdą się zagadki związane z napotkanymi postaciami, którym w specyficzny sposób będziemy musieli pomóc. Znajdą się elementy zręcznościowe, którym precyzją bliżej do tych ze Stellar Blade (czyli jest średnio). Znajdą się również zagadki wyciągnięte żywcem z God of War. Podczas przemierzania kolejnych krain natrafimy na kopuły skrywające jakiś skarb. Naszym zadaniem będzie znalezienie trzech pobliskich,,źródeł”, które musimy zestrzelić, aby kopuła opadła. W God of War były to tarcze, które trafialiśmy Lewiatanem. Niezależnie od powyższego, dodatkowe atrakcje w Clair Obscur są elementem, który nie odciąga nas od głównej fabuły. I prawidłowo.

Bez wątpienia Clair Obscur prezentuje bardzo wysoki poziom kreatywności graficznej. Dawno nie widziałem produkcji, która potrafiła by stworzyć tak surrealistyczne i przede wszystkim przekonujące środowiska po których się poruszamy. Rewia barw, pomysłowość pomieszana z niedorzecznością to swego rodzaju znak rozpoznawczy produkcji od Sandfall. To wszystko zasługa podzielenia całego świata na różne krainy, w których twórcy nie musieli trzymać się głównego nurtu graficznego, a odciąć kompletnie od pozostałych.
Jeszcze poruszę zagadnienie trybu wydajności i jakości. Na PlayStation 5 tryb jakości to jakieś nieporozumienie. Każdym swoim nerwem czujesz te 30 klatek. Na początku gra wydawała się taka rozmyta, jakby za mgłą. Okazało się, że w opcjach większość tych ,,uzdatniaczy” można wyłączyć i gra wtedy wygląda na ostrzejszą. Natomiast nie zmienia to faktu, że 30 ramek w trybie jakości bardzo źle się odczuwa. Tryb wydajności jest na prawdę spoko i polecam grać właśnie w tym trybie. Aha i jeszcze wspomnę: wstawki fabularne są na sztywno ustawione na 30 klatek.

Oprawa audio w grze Clair Obscur Expedition 33 to jeden z najbardziej wyróżniających się elementów produkcji, który w mistrzowski sposób podkreśla atmosferę i potęguje emocje towarzyszące grze. Od pierwszych chwil, kiedy gracz zaczyna swoją przygodę, subtelne dźwięki otoczenia wprowadzają go w intrygujący, ale i nieco niepokojący świat. Wykorzystanie minimalistycznych, a jednocześnie pełnych głębi kompozycji muzycznych wprowadza nastrój tajemnicy i niepewności. Jako, że jest to produkcja studia francuskiego, czuć tutaj właśnie ten francuski sznyt w szczególności bazujący na pianinie. Bardzo mocny atut gry.
Clair Obscur jest niewątpliwie powiewem świeżości, haustem powietrza na który czekali fani turowych gier rpg. Produkcja w bardzo zgrabny sposób łączy ze sobą narrację, rozgrywkę oraz oprawę audio-wizualną, tworząc bardzo zgrabną grę. Choć początkowo może wydawać się skomplikowana, z czasem oferuje coraz głębsze zanurzenie w historii, która niejednokrotnie zaskakuje. Zdecydowanie jedna z najlepszych gier roku 2025. Polecam jak diabli!




