21 kwietnia 2024 r., a więc równo w 17 rocznicę ślubu, moja luba uraczyła mnie fantastycznym wydarzeniem. Otóż tego dnia, wybraliśmy się do teatru Roma na spektakl muzyczny: We Will Rock You, będący swego rodzaju hołdem dla twórczości jednego z najbardziej rozpoznawalnego zespołu muzycznego na świecie: Queen.

Akcja musicalu osadzona jest w zglobalizowanym świecie przyszłości zwanym iPlanetą. Miejsce to kontrolowane przez potężną korporację, która wytworzyła hermetyczne miejsce w którym indywidualizm jest zakazany. Posiadanie instrumentów muzycznych jest również zakazane, Ale gdzieś tam daleko znajduje się pradawny artefakt, którego zdobycie może doprowadzić do istnej rewolucji. I zadania, polegającego na znalezieniu tego świętego graala, podejmie się grupa buntowniczych śmiałków!

Musical WE WILL ROCK YOU po raz pierwszy zaprezentowano na londyńskim West Endzie w roku 2002 i grano go tam nieprzerwanie przez 12 lat. Trafił także do wielu krajów świata – pokazywany był w Australii, Austrii, Brazylii, Belgii, Francji, Hiszpanii, Japonii, Kanadzie, Niemczech, Norwegii, Republice Południowej Afryki, Szwajcarii, Szwecji, USA, na Węgrzech i we Włoszech. I w końcu musical trafił do Polski. Z uwagi na jego ekskluzywność, należy pogratulować teatrowi Roma, zdobycia takiego diamenciku.

A jak to się oglądało i słuchało? Z uwagi na to, że mieliśmy miejsca w drugim rzędzie to oglądało się to wyśmienicie:). Jeżeli chodzi o doświadczenie odbierane zmysłem słuchu to było ciut gorzej. Ale nie zrzucam winy na twórców. Po prostu są miejsca na sali bardziej bądź mniej korzystne w zakresie doznań muzycznych. Za to drugi rząd, ogranoleptycznie dawał 100% frajdy 😉 bo było na czym oko zawiesić:D.

A propo scenografi i choreografii. Tutaj w zasadzie wszystko zagrało. Było kolorowo, urodzajnie i bardzo synchronicznie. Można rzec, że to co się działo ze scenerią i aktorami oddającymi się pasji tańca na scenie zagrało i zgrywało się wzorowo. Piorunujące wrażenie robiły sceny podczas których aktorzy wykonując swoją choreografię przemieszczali się pomiędzy olbrzymimi, poruszającymi się elementami sceny. Wszystko wyglądało płynnie i czuł było, że poświęcono temu ogrom czasu.

Jak już wspomniałem wyżej, We Will Rock You to muzyczna bitwa między ,,wojskiem” iPlanety i rebeliantami. I o ile wykony iPlanety odczuwane były jako sterylne i mocno ułożone (jak to w wojsku) o tyle to, co się działo z muzyką wykonywaną przez rebeliantów to było małym mistrzostwem świata. Drapieżność, charakter i kontrolowany chaos.

We Will Rock You to przede wszystkim hołd dla Queen. Zatem nie mogło zabraknąć ich mega hitów. Show Must Go On, Invisible Man, Breakthru, Radio GaGa, Hammer to Fall czy tytułowy We Will Rock You znalazły swoje miejsce w repertuarze. Podkreślenia wymaga fakt, że za oprawę muzyczną odpowiadał zespół grający na żywo!

Czy poleciłbym We Will Rock You? Fanowi Queen bezsprzecznie. Osobie pragnącej zaspokoić oczy fantastycznymi strojami, choreografią i scenografią, również!

2 komentarze

Dodaj komentarz